Wysokie obcasy to symbol kobiecości i seksapilu. Prawdopodobnie każda z pań ma w swojej szafie przynajmniej jedną parę takich butów. Nawet, jeśli są niewygodne wyciągamy je na specjalne okazje, a dla wielu Polek wysoki obcas stanowi podstawę codziennych kreacji.

Co dzieje się z naszym ciałem, jeśli ubieramy wysoki obcas każdego dnia? Czy chodzenie w szpilkach jest szkodliwe? Czy to prawda, że szpilki pomagają wysmuklić sylwetkę? Sprawdzamy.

Zalety wysokich obcasów

Wysokie obcasy mają swoje zalety, które widać gołym okiem. To obuwie, które dodaje nogom kilka centymetrów i optycznie wyszczupla całą sylwetkę. Szpilki wymagają ponadto utrzymywania wyprostowanej postawy ciała – żeby wygodnie się w nich poruszać trzeba wciągnąć brzuch, ściągnąć łopatki do siebie i delikatnie wypchnąć klatkę piersiową w przód. To postawa, która dodaje pewności siebie i jest wizualnie atrakcyjna. Utrzymywana przez długi czas może jednak męczyć całe ciało.

Popularne jest też przekonanie, że chodząc na szpilkach spalamy więcej kalorii niż podczas spaceru w trampkach. Różnica ta nie jest jednak znacząca – podczas 30 minut spaceru spalimy ok. 100 kalorii, niezależnie od rodzaju obuwia.

Ułożenie stopy w bucie

Noszenie butów na obcasie powoduje dyskomfort. Najszybciej zaczynają boleć stopy – pojawia się ucisk oraz skurcze mięśni śródstopia. Większość kobiet ma na swoim koncie powroty z imprezy na bosaka albo tańce bez butów – kiedy ból staje się uciążliwy, marzymy o tym, by jak najszybciej pozbyć się niewygodnego obuwia.

Już samo założenie szpilek zmienia ułożenie stopy w bucie. Obcasy wymuszają też wolniejszy i sztywniejszy chód. Mięśnie łydek napinają się bardziej niż zwykle, usztywniamy też biodra.

Uwaga na kręgosłup

Wysokie obcasy zmieniają naturalne ułożenie całego ciała w pozycji wyprostowanej. Środek ciężkości ciała przenosi się w przód, ponieważ opieramy się głównie na palcach. W takich warunkach kręgosłup niebezpiecznie się wygina. Taka pozycja prowadzi też do przeciążeń i ucisku zakończeń nerwowych – stąd dolegliwości bólowe.

Częste chodzenie w szpilkach jest równoznaczne z częstym obciążaniem kręgosłupa i może prowadzić do kontuzji, np. przemieszczenia kręgów lub zwyrodnień. Nienaturalne wygięcie kręgosłupa, które jest konieczne do utrzymywania równowagi na obcasach w dłuższej perspektywie czasowej może powodować lordozę.

Szpilki podnoszą ryzyko żylaków

Przy naturalnym chodzie krew z nóg jest odpompowywana w górę ciała dzięki pompie mięśniowej. W trakcie spaceru mięśnie kończyn dolnych napinają się i rozluźniają, pompując krew i usprawniając jej przepływ. Wysokie obcasy powodują ciągłe napięcie mięśni łydki, przez co krew w żyłach przestaje sprawnie przesuwać się ku górze. Rośnie w nich ciśnienie i ściany naczyń żylnych rozszerzają się, naczynia krwionośne przestaję funkcjonować prawidłowo.

Po całym dniu spędzonym w szpilkach kobiety zazwyczaj narzekają na uczucie ciężkich nóg, często pojawia się także opuchlizna. Przy regularnym chodzeniu w butach na wysokim obcasie mogą pojawiać się częste skurcze łydek i mrowienie w nogach. To sygnały ostrzegawcze świadczące o tym, że naczynia krwionośne nóg nie działają sprawnie. W przyszłości mogą pojawić się także nieestetyczne pęknięcia naczynek w postaci „pajączków”, a następnie – żylaki.

Jak zadbać o zdrowie stóp w szpilkach?

Zawsze pamiętaj o odpoczynku – po przyjściu do domu zdejmij buty i chodź boso. Możesz zastosować chłodne okłady i unieść na chwilę nogi w górę, powyżej linii bioder. Ulgę zmęczonym nogom przyniesie także delikatny masaż wykonywany okrężnymi ruchami.

Jeśli to możliwe, w ciągu dnia warto zdjąć buty na obcasie i ruszać stopami – pobudzamy w ten sposób krążenie i rozmasujemy nieco uciśnięte mięśnie. Na kondycję nóg dobrze wpływają także rajstopy, podkolanówki lub pończochy uciskowe, które poprawią mikrokrążenie.